Jakość naszej oliwy łatwo samemu rozpoznać. Na początku zapach, potem gęstość i barwę, a na końcu smak. Nalana na spodek, cieknie powoli, przemieszcza się jak ślimak. Na białym tle widać również jej zielony kolor a także, jeśli była wstrząśnięta przed nalaniem, drobiny osadu.
Ta sama czysta oliwa służy nam do przygotowywania oliw smakowych, które wytwarzamy samodzielnie, według własnych receptur. W tej chwili posiadamy 20 różnych rodzajów oliwy. Do najciekawszych należy oliwa z gałką muszkatołową czy korzenie imbiru. Wśród najodważniejszych znajdują się oliwa pokrzywowa i z dziką różą. Najpopularniejsze to: oliwa śródziemnomorska (suszone pomidory, bazylia i czosnek) rozmarynowa, prawdziwkowa. Pięknie pachną i równie dobrze smakują to: cynamonowa, pomarańczowa, cytrynowa i limonka kaffir. Moja ulubiona to oliwa ostra, która była prekursorem wszystkich oliw smakowych.
Do ich produkcji używamy wyłącznie produktów ekologicznych. Suszone pomidory pochodzą z Grecji, gdzie suszone były na słońcu, podobnie jak figi, pomarańcze i cytryny. Bazylia, czosnek i inne zioła, łatwo rosnące w polskich ogródkach, pochodzą z niewielkich eko-zagród. Cynamon pochodzi z Indii i stanowi prawdziwą korę drzewa. Rozmaryn własny, dopełniony marokańskim. Macierzanka i tymianek przyjeżdżają do nas z okolic puszczy Białowieskiej. Grzyby do oliwy prawdziwkowej są zbierane między Piekłem a Niebem. To dwie miejscowości na skraju puszczy Koneckiej, położone kilka kilometrów o Końskich. To właśnie tam moja mama ma swoje sekretne miejsce prawdziwkowe, gdzie potrafi zagląda nawet 3 razy dziennie w sezonie zbiorów. Kiedy mówi, że “w tym roku prawdziwki nie obrodziły” to zawsze zbiory są tak obfite, że brakuje odpowiedniej ilości beczek do wytworzenia.
Tworzenie oliw smakowych stało się moją pasją. Nieustannie szukam możliwości łączenia różnych smaków, ziół, przypraw, owoców z oliwą. Wyśmienite zioła i przyprawy, sezonowane przynajmniej 3 miesiące w najlepszej greckiej oliwie, znakomicie smakują i pachną.
Jednym z najbardziej smakowitych kąsków są Figi w oliwie. To tradycyjny smak marokański, przywieziony do Polski przez mojego przyjaciela Alego. Dzięki niemu wiem, że nie ma lepszego sposobu na rozpoczęcie dnia, niż słodka figa z oliwy co rano do kawy.