Od lat jestem związany z Grecją. Nawet moje imię Τιμόθεος (Timotheus) – Tymoteusz – wywodzi się od greckich słów thymos i theos oznaczających „ten, który czci Boga”. Do Grecji trafiłem jako student piątego roku geografii i rezydent biura podróży. Po ukończeniu studiów zostałem w Grecji, żeby poznać kraj. Był grudzień, a ja znalazłem się na Kalamacie i włóczyłem po górskich wioskach. Wtedy trafiłem do miejscowości Drosia i poznałem Costasa, który zaproponował mi pracę przy zbiorach oliwek. Mama Costasa podała mi gorącą musake i zacny pucharek wina i już tam zostałem. Było po ponad 20 lat temu. Na początku byłem wyłącznie najemną siłą roboczą, jednak z czasem zaprzyjaźniliśmy się i poznałem tajniki pracy przy zbiorach do tego stopnia, że jako jeden z niewielu wycinam gałęzie na drzewach oliwnych, co tu uznawane jest za sztukę.
Costas należy do piątego pokolenia, które żyje z uprawy drzew oliwnych. Posiada gaj z drzewami oliwnymi w wieku od 60 do 120 lat. Początkowo oliwę z własnoręcznie zbieranych oliwek przywoziłem na własne potrzeby. Jednak moi znajomi, którzy spróbowali oliwy, prosili o przywiezienie butelki i dla nich. W końcu swoją pasję postanowiłem przekuć na stałe zajęcie. Tak powstała firma Oliwa Wypływa, która produkuje i importuje najwyższej klasy oliwę extra virgin z monokultury.